Driving Theory Training (NDS) - recenzja

     Huh, znowu będę pisała o grze na DS'ie? Jak widać. Nintendo DS miał naprawde dużo nietypowych gier w swojej bibliotece (o innej z nich też planuje napisać, lecz muszę naszykować coś faktycznie realnego), między innymi 100 Classic Books czy My Stop Smoking Coach. Było tak, ponieważ konsola w założeniu miała być dla każdego. I pomimo że DS nie odniósł sukcesu w Polsce, w innych częściach świata odniósł duży sukces - sprzedał się łącznie w ponad 150 milionach egzemplarzy (to tak, jakby każdy mieszkaniec Polski - 38 mln ludzi - miało po 4!)

    Potencjał ten zauważyło Atari i 29 sierpnia 2008 roku wydało grę Driving Theory Training. "Gra" ta ma na celu pomóc w nauce jazdy. Jak jej to idzie? Przekonajmy się! Jeszcze dodam, sama nie umiem jeździć ani nie znam prawa jazdy, więc oceniam co mogę, haha!

Czas na Testy! Dużo testów...

    Jak można się spodziewać, większość zawartości kartridża to testy. Można brać pełne testy na pojazdy dwu i czterokołowe (50 pytań na 60 minut) oraz "losowe testy" (12 pytań na 7 minut). W dodatku dostępne są rozpiski zasad na drodze oraz znaków i co znaczą. Warto dodać, że pytania były pisane z myślą o prawie z 2008, więc nie gwarantuje ich poprawności. Poza tym, gra była bazowana na prawie z Wielkiej Brytanii, wiec jestem pewna że tutaj w Polsce wyglądało to inaczej, nawet wtedy.

Minigry~!!

    Tak, w tym programie dostępne są też minigry. Jakie? Zobaczmy...

    Pierwszą z nich są Memory. Każdy chyba chociaż raz w życiu grał w tę grę. Odkrywasz dwa obrazki, zapamiętujesz gdzie się one znajdują, twoim celem jest znalezienie wszystkich par. Łatwiutko. Tutaj obrazkami są znaki drogowe, i muszę przyznać, są one całkiem trudne. Za moim podejściem udało mi się przejść 10 poziomów.

    Następne są Expert Memory i nie, nie są to te same Memory. Tutaj gra pokazuje ci jeden ze znaków drogowych na ok. 3-5 sekund i musisz wybrać z puli znaków ten, który widziałeś. Osobiście uważam, że ta gra jest łatwiejsza od poprzedniej. Dostałam 12 punktów tylko dlatego, że przez przypadek kliknęłam znak wyżej, hmph.

    Kolejną grą jest Sign Game, gdzie dostajesz opis znaku, a następnie musisz go "złożyć". Najpierw wybierasz kształt znaku (koło, kwadrat, trójkąt), później kolor i ramkę (np. przekreślony na białym tle, puste niebieskie tło czy czerwona ramka) a na końcu treść znaku. Pomimo, że nie znam się na znakach była to całkiem przyjemna gra. Dostałam tylko dwa punkty jednak...

    Ostatnia gra to Park Your Car, i tu mamy coś, co najbardziej przypomina "grę wideo". Wchodzimy tutaj za stery samochodu patrząc na niego z góry (tak jak np. w starszych GTA) i dzięki ekranowi dotykowemu możemy obracać kierownicą, a przyciskami dodajemy gazu lub cofamy. Gra liczy czas od rozpoczęcia do zaparkowania i dodaje 10 sekund za każdy błąd (np. uderzenie w inny samochód) i trzeba mieć ten czas jak najmniejszy. Za pierwszym podejściem miałam 5:31, za drugim 0:32. Dlatego nie dawajcie mi samochodu w ręce.

Coś jeszcze?

    Uhh, niezbyt... Można zmienić profil, zobaczyć statystyki oraz napisy końcowe. Niestety to nie film, więc nie ma po nich ukrytej sceny fabularnej.


    A więc, jak oceniam grę? Według mnie jest przejrzysta i prosta do kontrolowania, przez co wyobrażam sobie dlaczego ktoś mógłby jej użyć jej w szkole jazdy. Jednakże, dziś może już nie być zgodna ze standardami jazdy, a do grania... parkowanie może być całkiem śmieszne ale to raczej wszystko. Jeżeli znajdziecie ją za darmo (a raczej tak, widziałam kopie na Allegro po dychę) możecie dodać ją do swojej kolekcji jako ciekawostkę, lecz nie szykujcie się na dużo zabawy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak zakochałam się w płytach DVD (znowu)

Witam na moim blogu!!

Splatoon 3 - moje pierwsze wrażenia (Splatfest World Premiere)